Dawno nic nie pisałam...Dziś mam chwilę wolnego czasu bo Witulek śpi :) Więc zdradzę Wam przepis na idealnego pączka i męża :P Męża trzeba ukraść innej babie, a przepis na pączki zaczerpnąć od teściowej :D A tak poważniej, mój małżonek nieustannie mnie zaskakuje swoimi wyczynami w kuchni. A także tym, że wciąż ma chęci by rozpieszczać nasze podniebienia. A ja Go za to będę chwalić do końca świata. Jak słyszę, że mężczyźni nie nadają się do niczego, to nóż w kieszeni mi się otwiera. Chyba że moja druga połówka nie jest mężczyzną. Bo On potrafi: posprzątać, ugotować, wyprać, naprawić,wyremontować, nawet uszyć na maszynie!O taki egzemplarz mi się trafił!
Wracając do pączków, chcecie przepis na takie pyszności?
Pączki wg. mojej teściowej
Składniki na ok. 35 sztuk
1 kg mąki pszennej
8-10 żółtek, (w zależności od wielkości)
0,5 szklanki cukru
1 kostka masła (250 g)
mleko ( ok.2,5-3 szklanek)
"dobry" kieliszek spirytusu
20 dag drożdży
Drożdże rozmieszać z 1 łyżeczką cukru, szczyptą soli i odrobiną ciepłego mleka. Do miski wsypać mąkę, zrobić "dołek" i wlać tam rozrobione drożdże. Żółtka utrzeć z cukrem na puszysto. Wlać do miski, dolać mleko i lekko wymieszać. Dodać spirytus i wyrobić tak, żeby odchodziło od ręki i miski, ale lekko się kleiło. Dodać roztopione masło. Do końca wyrobić. Odstawić do wyrośnięcia.
Jak mój mąż zanotował w przepisie, potem robić jak babcia :D Czyli lekko rozkładać kawałek ciasta, (tak by można było nakryć, złożyć na pół) szklanką zaznaczyć kształt kółka, nałożyć konfitury, marmolady, czy czego dusza zapragnie. Nałożyć drugą częścią placka i wyciąć kształt pączka. Jeśli ciasto jest zbyt gęste, pączki mogą się rozklejać. Teraz znów pozostawić do wyrośnięcia. Wrzucać na smalec stroną wyrośniętą. Wcześniej, o ile podsypywaliśmy mąką, otrzepać koniecznie, bo smalec się będzie pienił. Pierwszą stronę pączka smażyć pod przykryciem, obrócić. Sprawdzić patyczkiem czy się klei. Wyjąć na papier i odsączyć z tłuszczu. Obsypać cukrem pudrem.
Niby żadna filozofia, ale mnie by się nie chciało. Zresztą najgorszy pierwszy raz!Ale Januszowi wyszły świetnie!Od wczorajszego wieczora zajadam się bez umiaru!
PYCHA!